Świadectwo Marty z rekolekcji Uzdrowienie Wspomnień

                   Mam na imię Marta i chciałam się podzielić w moim świadectwie tym, jak Pan Bóg zdjął z mojego serca wiele ciężarów na rekolekcjach “Uzdrowienie Wspomnień” oraz jak bardzo na tych rekolekcjach doświadczyłam Jego miłości. Z perspektywy czasu widzę, jak bardzo Panu Bogu zależało na tym, żebym się na nich znalazła, bo już w momencie zapisu było wiele wątpliwości, czy uda mi się na nie pojechać. Było to w czasie,  kiedy nie miałam pracy – w związku z przekształceniami w mojej ostatniej firmie. Nie mogłam nic zaplanować, więc asekuracyjnie zdecydowałam się na najpóźniejszy termin, jaki był dostępny. Dzięki Panu Bogu pracę udało mi się szybko znaleźć, ale wówczas pojawiły się wątpliwości, czy dostanę w tym czasie urlop. Dwa miesiące przed wyznaczonym terminem rekolekcji odwołałam nawet swój udział. Nie dawało mi to jednak spokoju. Ciągle jakoś do mnie wracało, że powinnam jechać. Tak naprawdę to z góry założyłam, że nie dostanę urlopu i nawet nie spytałam w pracy, czy jest na to szansa. Widzę teraz, że była to tylko wymówka, żeby nie jechać. Chyba trochę obawiałam się tego, co może być poruszane na tych rekolekcjach. W historii mojego życia były pewne sprawy, do których nie chciałam wracać. Poza tym miały to być moje pierwsze zamknięte rekolekcje, więc nie wiedziałam, czego się spodziewać. Na szczęście Pan Bóg chciał, żebym pojechała :) Miesiąc przed rekolekcjami okazało się, że urlop bez problemu dostanę; udało się też „odkręcić” moją wcześniejszą rezygnację.

              Dziękuję Panu Bogu, że tak to wszystko poukładał. Już samo to, że się znalazłam na tych rekolekcjach było dla mnie cennym doświadczeniem tego, że Bóg jest ponad wszelkie moje trudności, które wówczas były dla mnie nie do przeskoczenia. Po raz kolejny, pokazał mi, że chce abym nie liczyła na siebie tylko Jemu zaufała.

               Rekolekcje te były dla mnie ogromnym przeżyciem. Doświadczyłam na nich, jak bardzo Bóg mnie kocha i pragnie, abym powierzyła Mu wszelkie moje zranienia z przeszłości by On mógł je uzdrawiać. W każdym kolejnym dniu rekolekcji Pan Bóg zaskakiwał mnie czymś nowym. Szczególnym i niezapomnianym momentem była dla mnie adoracja Najświętszego Sakramentu, w trakcie której ksiądz przechodził pośród nas z Panem Jezusem, zatrzymując się na chwilę przy każdej osobie. Gdy przystanął przy mnie, powiedział mi po cichu pewne słowa. Z początku nie zrozumiałam ich znaczenia, jednak po paru chwilach nie mogłam uwierzyć, że przed chwilą usłyszałam odpowiedź na moją wieczorną modlitwę. Było to coś niezwykłego. Nikt oprócz mnie nie mógł wiedzieć, o co prosiłam poprzedniego wieczoru Pana Boga. Zrozumiałam wtedy, że faktycznie „dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych” i że odpowiada bardzo konkretnie :)

              Rekolekcje te nie były dla mnie łatwe, ale były bardzo błogosławione. Wróciłam z nich o parę „kilogramów” lżejsza…… na sercu (jeśli chodzi o wagę, to nie byłoby możliwe, bo na kuchnię Ośrodka Rekolekcyjnego w Magdalence nie można narzekać ;) Pan Bóg w czasie tych rekolekcji zdjął ze mnie wiele ciężarów, m.in. poczucie winy w różnych obszarach. Dzięki Niemu spojrzałam na osoby mi bliskie i pewne wydarzenia z mojego życia z innej strony. Były to dla mnie jedne z najważniejszych rekolekcji w życiu.

           W Piśmie Świętym przeczytałam kiedyś słowa: „a kiedy szli, zostali uzdrowieni” i widzę teraz, że te rekolekcje były ważnym etapem w drodze mojego uzdrawiania. Wiem też, że droga ta będzie trwała przez cale moje życie. Jestem wdzięczna Panu Bogu, że mnie na tę drogę zaprosił i że mogę doświadczyć tego, jak bardzo mnie kocha i jak bardzo Mu na mnie zależy.

Marta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *