07.11.2018 r. ŚWIADECTWO O DZIAŁANIU DUCHA ŚWIĘTEGO

Zapraszamy do zapoznania się ze świadectwem Bożeny, jednej z animatorek w naszej wspólnocie.

Mam na imię Bożena, pragnę podzielić się z Wami, jak Duch Święty działa w moim życiu. W marcu bieżącego roku, tuż po rekolekcjach parafialnych w kościele św. Anny (tj. w nocy ze środy na czwartek) mój mąż doznał udaru mózgu. Było to około godziny 0.30. Obudziły mnie jakieś dziwne odgłosy, ale ja uważam, że to Duch Święty mnie obudził, bo położyłam się spać dosyć późno, około 23.00 i usnęłam pierwszym mocnym snem. Po obudzeniu od razu wiedziałam, co się dzieje z mężem i czułam, jakby ktoś mi szeptał, co mam robić. Najpierw próbowałam przytrzymać męża, bo bardzo się szarpał i rzucał. Stwierdziłam, że sama sobie nie poradzę, więc zadzwoniłam po syna, prosząc go, aby wezwał pogotowie ratunkowe i przyjechał do nas. Pogotowie przyjechało dosyć szybko i mąż otrzymał pierwszą pomoc już w domu. Ja cały czas w myślach prosiłam Pana Jezusa, by go miał w swojej opiece. Pojechaliśmy do szpitala, tam, czekając na dalsze decyzje, cały czas polecałam męża opiece Pana Jezusa.
Mąż został przewieziony na oddział neurologiczno-udarowy.

Pragnę podzielić się tym, że przez ten cały trudny czas nie czułam żadnego lęku. Był we mnie pokój, że będzie dobrze. Po powrocie do domu od razu zaczęłam się modlić modlitwą zawierzenia „Jezu Ty się tym zajmij”. Kiedy później odwiedzałam męża w szpitalu i rozmawiałam z lekarzem, to Pani doktor powiedziała mi, że to cud, bo mąż miał bardzo rozległy udar, a jednak jest w całkiem niezłym stanie. Ma tylko niedowład lewej części ciała. Gdy siedziałam przy mężu, nie było we mnie lęku ani rozpaczy, tylko wręcz czułam jakąś wewnętrzną radość. Wiem, że tak działa Duch Święty, który przychodzi nam z pomocą w trudnych chwilach. Stan męża powoli się poprawiał i zaczął chodzić przy pomocy balkonika i mojej. Opieka nad nim nie była dla mnie żadnym ciężarem, ale radością.

Myślę, że duże znaczenie w tej sytuacji miało to, że oboje z mężem przeżyliśmy rekolekcje i byliśmy w stanie łaski uświęcającej. Duch Święty działał również przez inne osoby, które dzwoniły do mnie i zapewniały o modlitwie lub zupełnie obcych ludzi, którzy mi dziękowali za jakąś pomoc, o której ja zupełnie nie pamiętałam, bo było to dawno temu. To przez te sytuacje Duch Święty zapewniał mnie, że nie jestem sama, że On jest ze mną.
Chwała Panu we wszystkich Jego łaskach. Chwała Jego Duchowi, który pozwala nawet trudne chwile przeżyć w pokoju serca.
Bożena

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *